Palenie szkodzi zdrowiu. Palenie jest niemodne. Palenie jest passe..
Tyle teorii.
Palacze jednak są wśród nas.
Ci z Was, którzy mnie znają, właśnie delikatnie się uśmiechają … Ale nie o mnie dziś.
Palenie na balkonie, na korytarzu czy klatce schodowej zdarza się w każdej wspólnocie.
Poranna kawa na balkonie, późne wyjście z psem na spacer, powrót z zakupów – i nagle ten dziwny, nieprzyjemny zapach.
Czy da się palaczy „wyrzucić” z terenu wspólnoty?. Zamknąć w ich własnych domach?
Niestety, nie do końca.
Wprawdzie zasadniczym celem znowelizowanej ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych z 15 listopada 2010 r. miała być ochrona osób niepalących przed biernymi palaczami, jednakże pojęcie „miejsce publiczne” czy „pomieszczenia do użytku publicznego” do których odnosi się ustawa, nie doczekały się uszczegółowienia czy też definicji.
Stąd też, ustawa nie wprowadza zakazu palenia w częściach wspólnych na terenie wspólnot mieszkaniowych.
Regulaminy wspólnot, uchwalane przez mieszkańców, niekiedy odnoszą skutek w postaci przestrzegania zakazu palenia w takich miejscach jak klatki schodowe czy korytarze. Jednak przestrzeganie takiego zakazu w większości zależy od dobrej woli palaczy. Naruszenie bowiem zapisów regulaminu w tym zakresie nie pozwala na realne zastosowanie sankcji wobec takiego palacza.
Zapis bezsankcyjny jest zaś martwy.
Pozostaje przekonanie, że palacze hurtowo zastąpią papierosy surowymi marchewkami.
Mi się udało.
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }